Blondynka: Nie pierwszy przymrozek. Wstanie z pierwszym budzikiem. Twarz myślą nieskalana w lustrze o 5.50. Pierwsze spotkanie z samochodem pokrytym śniegiem i zamarzniętym zamkiem. Nie pierwsze spóźnienie. Pośród tysiąca spraw i ludzi nie pierwsza kłótnia i nie pierwsze przebaczenie. Nie pierwsze zatrzymanie się pośród zgiełku i szumu. Nie pierwszy poród ale po raz pierwszy od czasu Świąt zrodzona odkrywcza myśl. „Chyba zmarzła mi dusza i choroba goni serce. Zestaw przeciwzamrożeniowy. Gdy stopnieją śniegi będzie za późno”.
