środa, 20 stycznia 2016

Na nich czekamy – ARGENTYNA!

Już coraz więcej wiemy o młodych, którzy przyjadą na ŚDM do Krakowa, a wcześniej spędzą cały tydzień w Kielcach podczas dni w diecezji. Dlatego pomysł, żeby na blogu przybliżyć narodowości naszych gości. Na początek Argentyna, koniec świata z którego przyleci 100 młodych.


Kraj futbolu 

Argentyna Polakom najczęściej kojarzy się z piłką, tangiem, i „Zbuntowanym Aniołem” – serialem, który miał w naszym kraju ogromne rzesze fanów. Perypetie rudej dziewczyny zdarzyło mi się oglądać. Tango też może raz zatańczyłem. Jednak dla Argentyńczyka dobrem narodowym jest football. Nie ma co się dziwić, że Batistuta, Maradona i Messi to nazwiska, których nie trzeba przedstawiać. Dwa tytuły Mistrza Świata, najczęściej zdobyty puchar Copa América (odpowiednik naszych Mistrzostw Europy) i piłkarze grający w najlepszych klubach. Jednak drużyna narodowa przeszła do historii z powodu finezyjnych zagrań. A może dzięki najbardziej wymyślnemu, czyli „ręki Boga” Maradony. Ja jednak zapamiętam najbardziej chłopca „o złotych butach” z graczy w niebiesko-białych koszulkach.

Podczas ŚDM 2011 w Madrycie miałem okazję zobaczyć Messiego na żywo. Mianowicie w Barcelonie, kilka dni po spotkaniu z papieżem, odbywał się mecz pomiędzy gospodarzami a SSC Napoli. Mówili, że nie ma już biletów. Że nie ma możliwości, bo zagrają o Puchar Gampera. Okazało się, że za kilka euro, w dniu meczu, zdobyliśmy bilety przy samej murawie. Niemożliwe, a jednak. Zobaczyć na żywo, jak Argentyńczyk strzela dwie bramki. Bezcenne!

Z końca świata

Pamiętam ostatnie konklawe, jakby to było dziś. Watykan wtedy przypominał bardziej przypominał Champions League, niż czekanie na przyjście Ducha Świętego. Media z ekscytacją podawały informacje na temat potencjalnych kandydatów. Z jednej strony – liczne komentarze, rozmowy ze specjalistami i przeszukiwanie historii. Z drugiej – oszczerstwa, podważanie autorytetu i traktowanie wszystkiego jako świeckich wyborów. Ostatecznie wybór nowego Piotra dał nam wszystkim więcej emocji, niż niejeden piłkarski spektakl. Ludzie na ulicach zaczęli rozmawiać tylko na jeden temat. Facebook zaważał od ilości komentarzy. Studenci w akademiku politechniki chcieli wykrzyczeć dobrą nowinę. Na korytarzu rozlegał się wtedy głos: – „Argentyna wygrała!”. Pasjonaci futbolu musieli zareagować w taki sposób.

Wybór nowego Piotra był dla mieszkańców Argentyny szansą, jaką dla nas był wybór Jana Pawła II. Franciszek stanął w walce z zagrożeniami świeckich reżimów, globalizacją i władzą pieniądza. Dlatego wybrał imię najbiedniejszego z biednych. Zwrócił uwagę świata na problem skrajnej biedy. Dał sygnał podkreślający rady ewangeliczne: ubóstwo, czystość i posłuszeństwo. Jest nadzieją dla świata, ale chyba najbardziej dla swoich rodaków. Kapitan w bieli, który wsłuchuje się w naszego Trenera w niebie. Przygotowuje nas już dzisiaj do najważniejszego zwycięstwa – zbawienia.

Pamiętam jeden rysunek, udostępniany na facebooku po konklawe. Wszyscy w Kaplicy Sykstyńskiej czekają na wybór nowego papieża z pełną powagą. Kardynał, który przewodniczy konklawe, czyta imiona zapisane na kartkach. Nagle twarz kardynała przybiera kolor czerwony. Z wyrzutem pyta wszystkich: – „Kto to napisał?”. Na kartce znalazło się nazwisko kandydata – „Messi”. Karykatura nakierowała mnie na pytanie, z czym kojarzy nam się Argentyna? Warto poznać rodzinne strony Franciszka.

Biało-niebieskie koszule

Państwo srebra przejęło nazwę od łacińskiego argentium. Wszystko z powodu europejskich konkwistadorów, którzy poszukiwali tutaj swojej szansy na wzbogacenie się. Ponoć legenda zrodziła się od tubylców, których mieszkania miały opiewać w przedmioty ze srebra. Kolonizacja spowodowała zmiany społeczne, kulturalne i religijne. Dając dzisiaj republikę, język hiszpański i katolicyzm. 8. kraj na świecie pod względem powierzchni. 29. pod względem liczby ludności. Uważany przez specjalistów za kraj rozwijający się i dość bogaty. Niestety posiadający bardzo duże problemy z ogromną liczbą ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie. 

Koszule biało-niebieskie to nie wszystko. Flaga „słońca” powiewa nad malowniczymi terenami. Od południowych lodowców, przez środkowe prerie, po północne wyżyny. Rośliny tropikalne, zwierzęta, które możemy podziwiać tylko w zoo. Parki narodowe i dzika przyroda, którą wcześniej zamieszkiwali Indianie. Dzisiaj opiekują nią się raczej gauchos. Odpowiadają oni kowbojom. Pracują na tzw. pampach, czyli równinach o charakterze trawiastym. Może być ich niestety coraz mniej, bo tylko 12 % ludności mieszka na obszarach wiejskich. Trzeba jednak im szczególnie podziękować, bo jako jedyni na świecie obchodzą 8 czerwca Dzień Polskiego Osadnika. Pokażmy, że możemy razem stworzyć polsko-argentyńską przyjaźń.

Więcej o Argentynie dowiesz się na stronie diecezjalnej ŚDM:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz