niedziela, 6 grudnia 2015

Przyjaźń za 10 złotych w obie strony.



Blondynka: Przyjaźń znalazłam bez zegarka w ręku. Anioł. Pokrewna dusza. Wspólny śmiech. Błogie milczenie. Głośny płacz. Świętowanie porażek i sukcesów. Układanie puzzli. My nie idziemy na imprezę szukać szczęścia, my je tam zanosimy. Kościół. Oaza. Zegar. Matura. Uśmiech i wyzwiska pisane czcionką miłości. Milczenie i pomoc pisane piórem zaufania. Wspólne życie pokolorowane kredkami. Takie z nas puzzle. Kawa. Spacery przez telefon. Podróże. Adoracje. Imprezy. ŚDM.


Przyjaźń ukryta jest w górach.

Karo, a właściwie Karolinę poznałam w górach. To był wyjazd, rekolekcje oazowe. Jako buntownik i krytykant wszystkiego polecam Wam – rekolekcje – konkretnie? Każde! Jakiekolwiek!
Myślę, że to nie był przypadek, że poznałyśmy się w górach. Od zawsze uwielbiam chodzić po mniejszych i większych kamykach. Ale góry są też dla mnie miejscem, gdzie o wiele bliżej mi do Pana Boga. Przy wysiłku, związanym z niekiedy długą i wyczerpującą wędrówką, uświadamiam sobie jak jestem słaba (czasami nawet Ci najwięksi zawodowcy tak mają) i bezradna, chociażby w obliczu lawiny czy groźnej burzy. Myślę, że odkryłam to też wtedy, na tych rekolekcjach w pięknych okolicach Krościenka nad Dunajcem. Pan Bóg, zesłał mi Karo i nadszedł moment, kiedy ja uświadomiłam sobie, jak bardzo potrzebuje przyjaciela.


Przyjaźń za 10 złotych w obie strony.

Przyjaźń to niesamowicie intymna wieź. I choć wielu może rzucić się na mnie teraz i powiedzieć: nie znasz miłości. To wtedy ja powiem Im: nigdy nie mieliście przyjaciela. Przyjaźń to taki przedsmak nieba. Pan Bóg zsyła na naszą drogę kogoś takiego, kto pojawia się bezzasadnie. Z kim będąc na 17 dniowych rekolekcjach zaczynasz rozmawiać 15 dnia, a teraz rozmawiasz codziennie. Poznałyśmy się ponad trzy lata temu. Nie trzymamy się kurczowo za ręce. Od początku nie miałyśmy jak widywać się codziennie. 37,7 km w jedną stronę to nawet w dzisiejszych czasach spory problem dla 17 latki. Teraz dzieli nas znacznie więcej, bo droga z Lublina do Kielc ale nic się nie zmieniło. Wiemy, że możemy na siebie liczyć, ze możemy zadzwonić by się pośmiać, popłakać czy pożalić na niesprawiedliwy świat. Kocham Ją i nie boję się powiedzieć, że CHCE BY BYŁA ZE MNĄ DO KOŃCA. Nie zaplanowałyśmy swojej absolutnie bezcennej i genialnej Przyjaźni. Każdego dnia mówię Panu Bogu: Dzięki Ci za Karo. Dzięki Niej wiem, ze jesteś blisko mnie.

Jestem w ciąży.

Przyjaźń jest trochę jak ciąża – taki stan błogosławiony na całe życie. Tak jak łożysko łączy Matkę z dzieckiem. Tak przyjaźń spaja niewidzialnym łożyskiem dwójkę ludzi. To taki stan symbiozy. Przyjaciół nosimy pod sercem – ale nie przez 9 miesięcy – przez całe życie. Nie tylko kobiety ale też mężczyźni. Przyjaźń jest jak ciąża bo to taki stan – który wpływa na całe nasze życie psychiczne, duchowe i fizyczne. To stan, dzięki któremu zachodzą zmiany w naszym organizmie, myśleniu, postępowaniu i życiu. Przyjaźń jest fundamentem wszystkiego. Przyjaźń to ogromny dar, który trzeba pielęgnować każdego dnia. Dobrym słowem, szczerą i konstruktywną krytyką ale też wzajemnie poświęconym czasem. I nie boje się powiedzieć, że przyjaźń to dla wielu z NAS OGROMNA SZANSA, na uratowanie życia. Choć daleka jestem od mówienia, że dobrze być lekiem na cudze zło. To może właśnie Pan Bóg chce, byśmy będąc narzędziem w Jego ręku, pomogli komuś zaufać Jemu, uprzednio będąc godnym zaufania. Jeżeli chcesz wyleczyć swoje serce i duszę to najlepsza jest przyjaźń. Jeśli nie zaufasz człowiekowi, który jest obok Ciebie, którego widzisz – to jak chcesz zaufać Panu Bogu, którego raczej nie widzisz?

Pendolino życia.

I choć nie jednokrotnie mamy zupełnie odmienne zdania. Lubimy innych ludzi, studiujemy dwa różne kierunki. Śmiało mogę powiedzieć że te 37,7 kilometra były drogą, do wygranej życia. Bo poznając Karolinę, przekonałam się i jestem pewna – że warto ufać ludziom, a nade wszystko Panu Bogu – do którego niejednokrotnie Ona mnie zaprowadziła. Jestem dumna z tego, że robi pyszne naleśniki z nutellą i bananami, że podaje najlepszą kawę, że śpiewa we Wspólnocie Razem za Jezusem, że jest Wolontariuszką Szlachetnej Paczki, że pomaga każdemu człowiekowi, że studiuje Psychologie, że ze mną wytrzymuję ale nade wszystko, że mamy wspólnego Przyjaciela – Chrystusa, z którym razem uratowali moje życie.

Ale co nas to obchodzi?

Dlaczego mówię o tym na blogu ŚDM? Bo może właśnie, przygotowania jak i same w sobie Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, są tym czasem gdy poznasz kogoś wyjątkowego. Ktoś powiedział, że najlepszych chwil w życiu nie planujemy.
Ja poznałam Karolinę na rekolekcjach, do których długo mnie namawiano i nastawiona byłam raczej sceptycznie. Nie ociągaj się i nie daj dłużej prosić. Może właśnie wolontariat ŚDM będzie tym niesamowitym czasem spotkania Przyjaciół Ziemskich a nade wszystko Przyjaciela Niebieskiego.

Jasne. Skończ już.

Mogłabym tu pisać o całym mnóstwie, naszych wspólnych przeżyć, sukcesów i porażek. O tym, że Karo wciąż wysyła mi linki piosenek, których ja nie mam czasu posłuchać, o tym jak bardzo różnimy się lingwistycznie. O tym jak dalekie jej są rzeczy które są bliskie mnie, i jak odległe są mnie pewne wydarzenia, z którymi ona ma styczność na co dzień. Receptą na przyjaźń jest oczekiwanie. Jest stęsknione oczekiwanie . Przyjaźń nie ogranicza. Przyjaźń daje możliwość rozwoju i uczy pokory.

Recepta na przyjaźń NIEadwentową?

Tak jak receptą na przyjaźń (daj Boże) na całe życie jest tęskne oczekiwanie i nieustanna nadzieja na spotkanie. Tak na przyjaźń z Chrystusem jest szaleńcze wariowanie z tęsknoty i ogromne pragnienie przebywania z Nim. Adwent to niesamowity czas. Może właśnie tego adwentu czekaj na Chrystusa jak na najlepszego Przyjaciela. Nie tego ziemskiego a Niebieskiego Przyjaciela.
Nie czekaj na Chrystusa jak na nieosiągalnego Boga. Oczekuj Go i przyjmuj każdego dnia jak najlepszego przyjaciela. Z taką samą tęsknotą wypatruj pociągu którym przyjedzie. Przytul go do swojego serca jak kogoś najbliższego. Nie wysyłaj Mu kartek z życzeniami z okazji urodzin. Ale świętuj te urodziny z Nim. Mój dobry przyjaciel, który jest kapłanem powiedział kiedyś, że najlepszym prezentem jest modlitwa. Nie czekaj do 24 by pomodlić się przy stajence, w której się urodzi. Rozmawiaj z Nim już teraz w czasie – gdy znajduję się pod sercem Maryi. Mów do Niego bo słyszy, czuje i chcę byś znalazł dla Niego czas. I może powiedzą, że jesteś wariatem bo wybierasz się na urodziny Przyjaciela 24 grudnia ale powiem Ci coś w tajemnicy „ Tylko wariaci są coś warci”
Nie bój się być wariatem. Bądź tak szalony. Nie oglądaj się na innych. Niech nic nie będzie ważne po za Nim. Poza Twoim najlepszym Niebieskim Przyjacielem.


Ufać nie zaszkodzi.

Ufam Karolinie. Ufam Jej tak bardzo, że nie wiem jak opisać to słowami. Długo w moim życiu miejsce dla przyjaciela było puste. I choć nie skora byłam do rychłego zaufania Jej to reasumując, myślę – że rozumiem co czuł i miał na myśli sam John Lennon:

„Chciałem mieć absolutną pewność, ze mogę jej ufać, bo sam nie byłem specjalnie godny zaufania”

Życzę Ci takiego przyjaciela. Do którego zadzwonisz i powiesz: „nie mam siły” - a w słuchawce usłyszysz: „będę za pół godziny, już jadę”. Życzę Ci takiego przyjaciela do którego zadzwonisz i powiesz: „Zdałam egzamin” a w słuchawce usłyszysz: „Jestem dumny! Wiedziałem.” Życzę Ci takiego przyjaciela, któremu roztrzaskasz ulubiony rower, a On powie: „Najważniejsze, że Ci się nic nie stało”. Życzę Ci takiego przyjaciela, do którego powiesz : Znów zepsułem a On powie: „I tak Cię kocham." Bóg posyła nam ziemskich przyjaciół, tylko trzeba mu dać znać, że naprawdę ich potrzebujemy.









Pewnie by mnie zabiła za te zdjęcia ale za bardzo mnie kocha. 
I specjalnie zdjęcia maja różne rozmiary <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz