wtorek, 5 kwietnia 2016

Nie mów Bogu, że masz problem. Powiedz problemowi, że masz wielkiego Boga.

Blondynka: Ku pokrzepieniu serc. Jedynym zamachem jakiego się spodziewam to zamach Miłości Boga na nasze zmarznięte serca i smutne dusze. Spodziewam się zamachu delikatności i opiekuńczości, pełnych miłosierdzia ojcowskich ramion.  To czego jestem pewna, to fakt że nasz Bóg tam będzie. Gdzie może być bezpieczniej niżeli w ramionach silnego i kochającego Taty? Bezpieczna otchłań ogarnięta nieogarniętą wielkością Niebieskiego Taty.




1. Nie pójdziesz bo jeszcze będzie nie jeden ŚDM – argument 1 – jesteś za młoda! 

Jeśli w dniu wyjazdu na Światowe Dni Młodzieży skończysz 14 lat – to nie jesteś za młody! To strona prawna. Gdy miałam 14 lat moja wspaniała i niezastąpiona Mama zaryzykowała. Nie mam pojęcia co w tak bardzo przewrażliwionej i strachliwej osobie się wydarzyło, że zaryzykowała. Jednak jestem nade wszystko ogromnie wdzięczna przede wszystkim Panu Bogu, za to że dał jej łaskę tak wielkiego zaufania do mnie, do moich opiekunów i do Niego samego. Dzięki niej, do dziś wspominam piękny Rzym, wspaniały Asyż, niesamowitą Padwę, nieporównywalne miejsce jakim jest San Giovanni Rotondo. Odliczam dni, kiedy wrócę tam i znów zachwycę się na nowo Italią. Młodość to szczególny czas, namaszczony nie tyle szaleńczą głupotą co rozważnym zdobywaniem coraz to nowych doświadczeń i zdobywaniem świata. Młodości można wiele zarzucić, ale jakże wiele jej zawdzięczamy. Młodości nie można mylić z brakiem rozwagi czy brakiem odpowiedzialności. To fakt, że poziom naszej odpowiedzialności i świadomości w pewnych kwestiach jest znacznie niższy niż troszku później ale nie zmienia to faktu, że świat stoi przed nami otworem. Wiele wyczytasz w książkach. Ale tego czego możesz nauczyć się przez podróże nie odda nawet najgrubszy tom encyklopedii. A przeżycia duchowe są nieodzownym elementem spotkania tylu Młodych ludzie w jednym miejscu, chcących wspólnie modlić się, śpiewać i tańczyć na chwałę Boga. Nie można zapomnieć o tym, że każda niepełnoletnia osoba do Krakowa uda się tylko pod warunkiem opieki przez starszą osobę. W tym świecie jest mnóstwo pozytywnych ludzi i niesamowitych miejsc. Jeszcze bardziej niepowtarzalnych wydarzeń. 
Kochany rodzicu, nie mów swojemu dziecku że jest za młode, że będzie jeszcze nie jedna okazja. Twoja decyzja o pozwoleniu na jego wyjazd do Krakowa, nie jest wyrazem braku troski. Jest wyrazem najwyższego stopnia zaufania – nie tylko Jemu, ale i Panu Bogu. 
Ty sam wiesz najlepiej – „ Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy” 


2. Wtedy to były inne czasy – argument 2 - Na pewno będzie zamach.

Kolejny z kluczowych i prężnych argumentów w rozprawach dotyczących wyjazdu na Światowe Dni Młodzieży. ZAMACH. Budzi grozę. 
Jeśli myślisz, ze bagatelizuję i totalnie nie dostrzegam mocy tego argumentu to się mylisz. Rozumiem, naprawdę rozumiem. Sama długo zastanawiałam się nad tym jak to będzie. Ale w pewnym momencie coś a raczej ktoś odmienił moje myślenie. Wiele starszych osób niejednokrotnie mawiało : „ Co komu pisane”. 
Osobiście uważam, że priorytetem w tej kwestii jest zaufanie. Nade wszystko do Pana Boga. W tym punkcie można bardzo szybo poddać sprawdzeniu nie tyle naszą wiarę, co jej charakter. Czy wierzę ot tak, dopóki jest łatwo? Czy może potrafię poddać swoją wiarę na ryzyko, wtedy gdy nie jest z górki, ani nawet płasko? Czy tylko gdy nagle nie wiesz co czeka Cię za zakrętem życia, pasujesz.
Może niewłaściwe, ale szczere. Do kościoła w Niedzielę, potrafi iść każdy, nawet niewierzący.  Jaka jest Twoja wiara? Czy Twoja wiara jest choć w jednym procencie wiarą i zaufaniem Abrahama?
Zamachy islamistów maja jeden cel, muzułmanie mają cel nas zastraszyć. Jeśli nie będziemy się czuć bezpieczni jak bezpieczni mają czuć się młodsi od nas, jak bezpiecznie mają się czuć goście, którzy do nas zmierzają? Jeśli sami propagujemy strach i siejemy grozę na każdym kroku, jak ma zwyciężyć pokój z którym przebija się Zmartwychwstały Chrystus. 
Z miłosiernym pozdrowieniem „Pokój Wam”, musi zagościć pokój w Twoim sercu. Tylko z pokojem duszy można czuć się bezpiecznie. 

3. Są wakacje, a Ty zamiast odpocząć znowu wymyślasz – argument 3 – Nie umiesz usiedzieć..na tyłku.

To częsty argument, który można było i nadal można, choć z mniejszą częstotliwością, usłyszeć w moim domu. Tak jak wspominałam wyżej, moja mama należy raczej do tych Mam , które widzą czarny scenariusz w najzwyklejszych wydarzeniach. A co dopiero jeśli jest mowa o jakimś wyjeździe. Wakacje to czas odpoczynku. Ale odpoczynek wcale nie równa się leżeniu przed telewizorem, spaniem do 14 czy siedzeniem po nocach pod klatką.
Choć często w wakacje śniadanie jem gdy wszyscy inni jedzą już obiad to myślę, że dla Światowych Dni Młodzieży warto wstać z łóżka nawet o 7. Warto dla spotkania ludzi, spotkania Boga w drugim człowieku i spotkania Boga. Światowe Dni Młodzieży to również szczególny czas, taka okoliczność dzięki której mamy większe szanse na odkrycie tego co wciąż czeka by być odkrytym. Nie przez kogoś innego, właśnie przez Ciebie. Pomyślisz że będzie mnóstwo ludzi, nikt nie zauważy Twojego braku. Ale ja wiem, że to właśnie Ty jesteś tam tak bardzo potrzebny. Pytasz czy warto? Warto!


 4. Kolejne wydatki, myślisz że pieniądze spadają z Nieba? – argument 4 – Nie stać nas.

Pieniądze szczęścia nie dają chociaż w życiu się przydają. Światowe Dni Młodzieży to koszt. Konieczny i nieunikniony. Jednak wiem, że nawet jeśli marzenia trochę kosztują to na nie zawsze pieniądze się znajda. Ale nie same. Często trzeba troszkę im pomóc.  Wystarczy porozmawiać z opiekunem Twojej grupy, wymyślić wspólnie jakąś akcję, która będzie zbiórką na wyjazd waszej grupy do Krakowa. W naszej diecezji aktywne działania wolontaryjne i podpisanie porozumienia wolontaryjnego wiąże się z profitami w tym zakresie. Dobro zawsze wraca! Pamiętaj o tym. Każdy problem można rozwiązać.
I właśnie dlatego ja nade wszystko uparcie będę twierdzić, PIENIĄDZE to nie wszystko. I za Ulką z  Nigdy w życiu, mówię Ci – „forse zawsze da się jakoś zorganizować”. 
Słyszałeś kiedyś: Chcieć to móc?  


5. I tak nie zobaczysz Papieża – argument 5 – Więcej zobaczysz w telewizji

Wydaje mi się.. bo nigdy nie byłam na ŚDM. Ale za to byłam na Audiencji Środowej w 2009 roku na Placu Piotrowym. Głównym celem nie było zobaczenie się z Ojcem Świętym face to face. Oczywiście to było wielkie marzenie. Spełniło się. Może nie było to uściśnięcie dłoni. Ale samo dostrzeżenie przejeżdżającego Papieża Benedykta XVI, mimo mojego znacznie niższego wzrostu od współtowarzyszy na palcu Piotrowym, było nie lada wydarzeniem. Był to mement, który trwale zapisał się w mojej pamięci. Sama modlitwa z tłumem zupełnie nieznanych mi fizycznie ludzi, ale tak bliskich dusz, tak bliskich serc. Serc, które przywiozły ze sobą przeróżne intencje, dziękczynienia. Ludzie, którzy wspólnie, bez względu na różnice wieku, wyglądu czy pochodzenia wspólnie przyznawali się tam do Chrystusa. Tak samo wyobrażam sobie Światowe Dni Młodych w Krakowie. To nie chodzi o to by zobaczyć więcej w telewizji. Chodzi o jedność, chodzi umocnienie swojej wiary, chodzi o spotkanie drugiego człowieka, którego mowy nie zrozumiemy. Ale zrozumiemy złożone dłonie do modlitwy i miłosierdzie wylewające się ze spojrzenia przepełnionego ufnością Bogu. 

6. I znowu ten kościół, co to za wymysły Zorro – argument 6 – Jak będą Księża to nie. 

Argument najsłabszy z możliwych. Kościół to nie tylko kapłani. I choć wielokrotnie podkreślałam ich ogromną rolę w Kościele i to jak bardzo są nam potrzebni, oraz to jak wielu wspaniałych kałanów znam to..
Nie modlisz się dla Księdza, nie uczestniczysz w Eucharystii dla Księdza, nie chodzisz do kościoła by pomilczeć z Księdzem, nie idziesz do spowiedzi do Księdza. To wszystko o czym wspomniałam robisz dla siebie. TYLKO i WYŁĄCZNIE – DLA SIEBIE. Dla własnej, prywatnej, osobistej i indywidualnej relacji z Bogiem. Tak samo wyjazd do Krakwa nie ma być decyzją z przymusu. Nie ma być łaską, nie ma być czymś co zrobisz bo robią wszyscy. To ma być wyjazd dla Twojego serca i duszy. To ma być wyjazd na Twoje spotkanie z Chrystusem.

7. Czemu Ty mi to robisz – argument 8 – Nie masz sumienia.

Manipulacja to najgorsze a jednocześnie najskuteczniejsze narzędzie, dopinania swego. Postawienia na swoim. Musisz wiedzieć, że chcąc jechać na Światowe Dni Młodzieży nie robisz nic złego. Co więcej nikogo nie krzywdzisz. To, że chcesz jechać na ŚDM, z pewnością wynika z pragnienia serca i duszy. Może to młodzieńcza ciekawość, a może chcesz jechać odnaleźć tam Tego, który wciąż szuka Ciebie. Nie poddawaj się. Nie daj omamić manipulacją. Nikt nie ma prawa obwinić Cię o cokolwiek, nikt nie ma prawa przyklejać Ci łaty życia winnym czemukolwiek. Wyjazd na ŚDM to nie grzech.


Miłosierdzie to zgoda na wszystko. Pozwól Bogu poprowadzić siebie czy Twoje dziecko przez te Światowe Dni Młodzieży. Nie pozwól się zastraszyć, nie pozwól odebrać szansy swojemu dziecku przez lęk, przez paniczne drżenie o to co tam się wydarzy. Tam wydarzy się mnóstwo dobra. Każdy dzień niesie niewiadomą. Wszystko zaczyna się w głowie. Wyeliminowanie lęku, wyeliminowanie nakręcania samych siebie, oraz nakręcania się nawzajem jest niezbędne do tego by obiektywnie i trzeźwym okiem zwrócić wzrok ku decyzji aprobującej wyjazd na Spotkanie Młodych.  

Miłosierdzie to szansa. Pozwól sobie na coś co nie będzie mogło się równać z żadnym all inclusive.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz