Nastrój. Z nim jest tak samo jak pogodą. Jedna sytuacja,
jedna kropla decyduje, że cały twój dzień jest do kitu. Jedno słowo, jedna myśl
sprawia, że ogrzewasz innych uśmiechem. Często nawet nie zadajesz sobie pytania
dlaczego. Po prostu jednego dnia najchętniej rozstrzelałbyś wszystkich w
okolicy. Innego - jesteś głową w chmurach. Decydują o tym małe rzeczy. Tylko
proszę, nie strzelaj sobie samobója już na początku i nie wstawaj o 11.
Dzisiaj nie chciało mi się wygrzebać z łóżka na 8. Wstałem. Popołudniu do myśli o pójściu na uczelnię dorzucałem ciągle przekleństwa. Poszedłem. Zadzwonił do mnie przyjaciel, prosząc bym zmarnował dla niego kilka godzin. Zmarnowałem. Nie chciało mi się niczego wrzucać na bloga. Wstawiłem. Nawet nie wiesz, jak cholernie się cieszę z tego wszystkiego cieszę!
8 rano? Okazało się, że zaliczyłem kolokwium, babeczka mnie
pochwaliła. Popołudnie? Byłem najczęściej uśmiechającym się człowiekiem na
uczelni, inni robili to samo. Przyjaciel? Po kilku godzinach udało nam się coś
zrobić, czuję dumę. Blog? Pomyślałem, czym się mogę dzisiaj podzielić.
Rozwinąłem pierwszą myśl.
Podkreślę - tylko jeden moment określa, jak będzie wyglądał
Twój dzień. Nie musisz brać przykładu z mojej koleżanki, która wstaje na
bieganie o 5:30. Nie musisz brać przykładu z mojego brata, który od rana
informował mnie o przygotowaniach Realu (gratki brat!). Mój dzisiejszy dzień
zbudowała książka Jasona Hunta, świeżynka doręczona popołudniu.
Od początku miesiąca mam nad biurkiem laminowaną kartkę:
„Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie,
taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1Tes 5,16-18).
Dostałem ją na ostatniej Przystani, uwielbieniu, które odbywa się raz w
miesiącu w Chęcinach. Pamiętam, że byłem wtedy w świetnym humorze. Wigilia
Niedzieli Miłosierdzia, tytuł spotkania - „Bądź wdzięczny”, konferencję głosiła
Sylwia Gołuch, żona, mama, znajoma. Sylwia rozgadała się strasznie, nie zdążyła
skończyć jednego wątku, a już zaczynała nowy. Trochę jej wyszedł taki kurs
przedmałżeński. Jednak przekazała mi jedno – żebym dziękował. Za to, że mam
dwie nogi, że dzisiaj świeci słońce, że widziałem babcią prowadzącą wózek dla
trojaczków. Umiejętność bezcenna.
Jeszcze nie poprawiłem ci nastoju? Popatrz na szpagaty. A jak wolisz buziaki, to odsyłam pierwszej części fotek. ;)
Szpagaty
(wystarczy kliknąć na pierwsze zdjęcie i przeglądać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz